Dziś trzeci dzień kawowego wyzwania. Moje cztery powody picia kawy. Dwa wymieniam bez zastanowienia.
2. Dziewczynka.
Gdy byłam w ciąży z Chłopcem mój cały
świat wywrócił się do góry nogami. Wyczekana ciąża okazała się być
trudną. Musiałam zrezygnować z wielu rzeczy, takich jak podróże, seks
czy kawa. Ach, to były długie miesiące, w których raczyłam się lurowatą
bezkofeinówką... Po porodzie okazało się, że Chłopiec poza brzuchem jest
równie wymagający, jak wtedy, gdy był w brzuchu. Bezkofeinowa
towarzyszyła mi cały czas, bo energii dodawał mi jej zapach. Powoli
zmieniłam bezkofeinową lurę na kofeinówkę. Całą ciążę z Dziewczynką
piłam kawę. To samo, gdy karmiłam ją piersią. Teraz Chłopiec skończy 3
lata, a Dziewczynka 1,5 roku. Są bardzo żywiołowym i rozgadanym
rodzeństwem. Żeby za nimi nadążyć (i nie oszaleć), potrzebuję tej
chwili spędzonej z parującą kawą, takiej w miarę spokojnej chwili.
3. Lubię kolor kawy z mlekiem. Jest taki niesamowity odcień
brązu, który otrzymujemy po dodaniu do odpowiednio mocnej kawy,
odpowiedniej ilości mleka. Wybitnie piękny jest to kolor, gdy dodajemy
spienione mleko lub bitą śmietanę.
4. Kawa to morze możliwości. Może być rozpuszczalna lub
sypana. Z ekspresu ciśnieniowego lub przelewowego, z (oreo) french press lub z
kawiarki. Tzw. parzucha. Czarna. Z mlekiem i/lub cukrem. Z syropem, z
czekoladą. Ze spienionym mlekiem, lodami lub/i bitą śmietaną. Duża,
mała. W kubku, w filiżance, w szklance, w papierowym kubeczku...
Bo napisać, że kawę po prostu lubię, to banał, to za mało :)
Wpis jest trzecim, przedostatnim, wpisem pod banderą kawowego wyzwania:
Przy maluchach kawa na pewno niezbędna- swoich dzieci nie mam, ale wiem, że za słodziakami w tym wieku trzeba się nieźle nabiegać :-)
OdpowiedzUsuńNigdy bym nie pomyślałam, że dzieciaki mogą być powodem picia kawy :)
OdpowiedzUsuńOryginalny pomysł :)
Ach, bo na dzieci można dużo zganić i mogą być powodem wszystkiego ;)
UsuńPowodów picia kawy może być wiele -bo nie można się dobudzić, bo są dzieci, bo ich akurat nie ma, bo świeci słońce i miło tak rozpocząć dzień, bo pada deszcz, a parująca i pachnąca kawa poprawia mi humor,
OdpowiedzUsuńu nas towarzyszy spotkaniom -"hej, miło że jesteś, to jak napijemy się kawy?" :)
bardzo miło wspominam picie kawy w filiżankach na wspomnianego Staszica - teraz nie ma kto ze mną pić w filiżance, bo dla Pawła to zdecydowanie za małe naczynie -on nie pija "małej czarnej" on pija "dużą czarną" z dużą ilością cukru :)
Czasem myślę, że czas na Staszica stał w miejscu i za szybko nam uciekł. Tak było nam dobrze i z kawą i z winem i z niebem nad głową :)
Usuńdokładnie :) ale mamy co wspominać :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię kawę...chwila z kubkiem kawy to chwila dla mnie , taka przerwa w ciągu dnia
OdpowiedzUsuń