sobota, 20 lutego 2016

Moje ciało. Pytania i odpowiedzi

Anatomia i fizjologia ciągle na tapecie, dlatego zapraszam na kolejny wpis z cyklu o (ciągle roboczym) tytule "Ciało człowieka dla malucha".
 
Kiedy tylko pojawia się okazja, Chłopiec i Dziewczynka zadają pytania. Różne pytania. Mają też różne spostrzeżenia. Dlatego często słyszę:
Po co są kości?
Ja nie chcę mieć kości!
Po co są żyły?
Ja nie chce mieć żył!
Skąd się biorą pomysły?
Woda daje siusiu. (w domyśle jak się pije, to się siusia)
Ile mam zębów? A Ty ile? kiedy będę mieć tyle co Ty?


I wiele, wiele innych. Łatwo dostrzegają, że różnią się między sobą fizycznie. Że mają różne kolory włosów, inny kształt buzi. Że jedno jest szczuplejsze, drugie ma więcej ciałka. Że jedno ma siusiaka, drugie wargi sromowe. 

Ale, ale, dziś miało być o pytaniach. I o książce, w której znajdziemy różne pytania i odpowiedzi dotyczące ludzkiego ciała. "Moje ciało. Pytania i odpowiedzi" wydawnictwa Olesiejuk, bo o tej książce mowa, to książka z okienkami. A dzieci wprost uwielbiają takie książki. Jak Puchatek miodek. Dziewczynka otwiera wszelakie okienka z dziką pasją, dla samej sztuki zaglądania ;)


W naszej książce, na okienku jest pytanie, a po podniesieniu kartonika - odpowiedź. Dowiadujemy się min:
Gdzie trafia jedzenie po połknięciu?
Gdzie znajduje się serce?
Jak leki pomagają się lepiej czuć?
Czemu niemowlęta karmi się tylko mlekiem?
Co sprawia, że bekam?
Co robią mięśnie?




















Odpowiedzi, które znajdziemy, są krótkie i treściwe.  Dla nas stanowią wyjście do dalszej rozmowy. 
Dla mnie najciekawsze są te pytania i odpowiedzi, na które może wpaść prawie i wyłącznie tylko dziecko, np. "Co sprawia, że wymiotuję?", "Czy naprawdę muszę myć zęby?", "Jak zginają się kolana". To są pytania, na które nie znajdziemy odpowiedzi w typowym atlasie anatomicznym. A tu, pach okienko i dzięki fajnej (okienkowej) formie przekazu możemy porozmawiać z dziećmi o nieprzyjemnych zapachach i wadze higieny jamy ustnej.




Szata graficzna - to coś, co mocno przyciąga. Ilustracje są kolorowe, a przede wszystkim wesołe i wyraziste. Trochę jakby rysowało je dziecko (oczywiście starsze od moich, bo moje z lubością tworzą nie postacie, a ilustracje Wielkiego Wybuchu). 



Suche fakty:
Wydawnictwo: Olesiejuk
Oprawa: twarda
Kartki: sztywne
Cena: od 26,24, brak ceny okładkowej brak


4 komentarze:

  1. O jaka fajna ta książeczka! Muszę jej poszukać w księgarniach ;) Może to dobry pomysł na Zajączka...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam się bardzo podoba :) Ale nam się ostatnio wszystkie "cieliste" książki bardzo podobają ;)

      Usuń
  2. Świetne! Bardzo zaciekawiły mnie te pytania - dzieciaki są mistrzami zadawania nietuzinkowych pytań, na które my-dorośli byśmy nawet nie wpadli :) A i lubię bardzo książeczki dla dzieci, które swoim układem zachęcają do jakiegoś działania (w tym przypadku odkrywania kart) - no dobra, przyznaję, że ja w ogóle lubię książki dla dzieci i zazdroszczę wszystkim, którzy je już posiadają (dzieci, no i przy okazji mają większą okazję do posiadania i czytania książek dla dzieci ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, posiadanie dzieci daje wiele możliwości. Można bezkarnie czytać książki dla dzieci, bawić się klockami i kolorować :D ;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz kilka słów od siebie :)