Babie lato. Od zawsze kojarzyło mi się z rześkimi porankami i
powrotem do szkoły po wakacjach. Idąc na autobus obserwowałam
cieniutkie pajęcze nitki zaplecione na żywopłocie. Zazwyczaj
osnute rosą lub mgła migotały w promieniach słońca. Te
wrześniowo-październikowe cudy natury, dla mnie, są zapowiedzią
zimy.
Ale zanim zastąpi zima, przyjdą jeszcze ciepłe, jesienne dni, także zwane "babim latem". I choć rano ubieramy bluzy i kalosze, to koło południa słońce grzeje mocno, a my możemy na świeżym powietrzu odkrywać sekrety Babiego lata.
1. Zanim wyjdziemy na dwór: gimnastyka to podstawa!
Nie mieliśmy wiele miejsca, ale w pokoju utkaliśmy pajęczynę...
Przez którą można było się przeciskać:
Przez którą można było oglądać pokój:
Na której można było zawieszać krople rosy:
2. Pajęczyna w trawie. Odkrywanie sekretów babiego lata w terenie
rozpoczynamy od poszukiwań pajęczej nici. Tej latającej nie udało
nam się dostrzec. Ale znaleźliśmy w trawie połyskującą pajęczą
sieć.
3. Pajęczynowe stempelki. To zabawa, która najbardziej przypadła
do gustu zarówno Chłopcu, jak i Dziewczynce. Stempelki oczywiście zostały wykonane z ziemniaka :) A obrazek musiał być jak najbardziej kolorowy, jak połyskująca w słońcu pajęczyna.
4. Rysowanie pajęczyny. To zadanie przede wszystkim dla Chłopca. Zadaniem było, na narysowanej przeze mnie pajęczynie, dorysować dodatkowe nitki.
5. Palcem po pajęczynie. Tym razem pająk utkał spiralną sieć.
Wodzenie po niej palcem to świetne ćwiczenie zarówno motoryki
małej, jak i cierpliwości.
6. Liczymy pajęcze nogi!
Czy wiecie, że pająk ma 8 nóg? My wiemy! Policzyliśmy nogi
żywemu pająkowi, po czym stworzyliśmy portret pająka, by móc
nogi liczyć po wielokroć.
7. Literujemy i układamy słowo "pająk".
Tak bawiliśmy się nićmi Babiego lata odkrywając kolejne sekrety, w ramach projektu:
super zabawy, muszę wypróbować ze swoim Maluchem :) stempelki piękne
OdpowiedzUsuńStempelki sprawiły najwięcej radości. I liczenie nóg pająka :D Ale Chłopiec uwielbia liczyć, więc to nie było dla niego wyzwanie ;)
UsuńJak już pisałam, bardzo podobają mi się stempelki, są prześliczne, kolorowe i naprawdę pajęczynowe! Świetne jest też liczenie nóg pająka, w końcu ma ich tyle, że spokojnie można się na nich uczyć.
OdpowiedzUsuńLiterowanie słowa też fajne, tylko poczemu dużymi literami? :D Ostatnio na blogu o globalnym czytaniu sporo jest o nauce liter i przemawiają do mnie argumenty, że w tekstach najwięcej do czynienia mamy jednak z małymi drukowanymi literami i tych dzieci powinny się uczyć przede wszystkim. Jak myślisz kawko, jest w tym coś? :>
Szczerze, że nie zastanawiałam się nad wielkością liter. Uczymy się zarówno dużych, jak i małych liter i jakoś tym razem padło na duże. Może dlatego, że pisałam je "do góry nogami" i tak mi było wygodniej? :)
Usuń