Siedzę i przeglądam kolorowe pisma nieśpiesznie pijąc kawę z delikatnej filiżanki.
yyyy no tak. Dałam się ponieść fantazji. Generalnie to leżę. Pism kolorowych nie kupuję - wolę książki (też kulinarne, ślinię się wtedy jak mops przy co drugiej potrawie). Jak kawa to z kubka, któremu nie zaszkodzi wywrotka, gdy dopadnie go stado hefalumpów. Nie martwcie się, że hefalumpy zrobią sobie krzywdę - przecież matki nie pijają gorącej kawy.
Matki grają w domino i układają puzzle (tak na leżąco). Matki czytają książki. Halo! Czy ktoś wspomniał o powieściach dla dorosłych? Matki czytają opowieści o kucykach i innych smerfach.
Więc leżę i czytam. Puzzle układam. Bo w głowie i życiu ciągle niepoukładane. Idzie nam 24 tydzień ciąży. Wyprawkowo nie mam nic. Nie wybrałam (o kupnie nie mówiąc) wózka, fotelika, łóżeczka. Nie zaczęłam zbierać ubranek, więc nigdzie nie czuć zapachu dziecięcego proszku. Nie przeglądam stron z akcesoriami dla noworodków i niemowląt. Wybrane mam tylko imiona. Są piękne. Nie marzę ani o synu ani o córce. Marzę o dziecku. Żeby wytrzymało w brzuchu jeszcze choć 8 tygodni, a najlepiej do terminu. I żeby było zdrowe.
yyyy no tak. Dałam się ponieść fantazji. Generalnie to leżę. Pism kolorowych nie kupuję - wolę książki (też kulinarne, ślinię się wtedy jak mops przy co drugiej potrawie). Jak kawa to z kubka, któremu nie zaszkodzi wywrotka, gdy dopadnie go stado hefalumpów. Nie martwcie się, że hefalumpy zrobią sobie krzywdę - przecież matki nie pijają gorącej kawy.
Matki grają w domino i układają puzzle (tak na leżąco). Matki czytają książki. Halo! Czy ktoś wspomniał o powieściach dla dorosłych? Matki czytają opowieści o kucykach i innych smerfach.
Więc leżę i czytam. Puzzle układam. Bo w głowie i życiu ciągle niepoukładane. Idzie nam 24 tydzień ciąży. Wyprawkowo nie mam nic. Nie wybrałam (o kupnie nie mówiąc) wózka, fotelika, łóżeczka. Nie zaczęłam zbierać ubranek, więc nigdzie nie czuć zapachu dziecięcego proszku. Nie przeglądam stron z akcesoriami dla noworodków i niemowląt. Wybrane mam tylko imiona. Są piękne. Nie marzę ani o synu ani o córce. Marzę o dziecku. Żeby wytrzymało w brzuchu jeszcze choć 8 tygodni, a najlepiej do terminu. I żeby było zdrowe.
ja na kawę mam filiżankę... taką 0,5 litra :P
OdpowiedzUsuń