Dziecko na Warsztat, to chyba najbardziej pechowy projekt międzyblogowy, w jakim przyszło mi brać udział. W zeszłym miesiącu w ogóle nie udało nam się zrealizować tematu. Mimo, że były to zabawy podwórkowe, to przez deszczową pogodę, choroby Dzieciorów i zawirowania okołowyjazdowe, nie udało nam się zrobić praktycznie nic.
Miałam nadzieję, że maj, ciepły i przyjazny miesiąc pozwoli nam nie tylko na zrealizowanie majowego tematu, ale też na nadrobienie zaległości. A tu psikus...
...niespodzianka, choć chyba powinnam się tego spodziewać. Praktycznie od początku maja Dzieciory są chore. Mimo, że jest ich tylko dwójka, zaliczyliśmy: przeziębienie, oporne na leczenie zapalenie płuc, zapalenie spojówek, bóle brzucha, zapalenie zatok, biegunkę poantybiotykową, zmianę antybiotyku... I mam nadzieję, że to koniec przygód z dokształcaniem się w zakresie medycyny domowej.
Warsztat majowy to rośliny/zwierzęta. W bardzo krótkiej chwili dopisującego nam zdrowia zaczęliśmy poznawać kwiaty. Jeszcze chorym dzieciom przyniosłam do domu stokrotki, niezapominajki i bez. nauczyliśmy się je rozpoznawać nie tylko po nazwie, ale także po zapachu. Odkryliśmy delikatność niezapominajek i pięciopłatkowe kwiatki na bzie :) Przez okno oglądaliśmy tulipany, irysy i maki. Je poznaliśmy z nazwy, bo ciężko było przez szybę wyczuć ich zapach ;) Do kwiatów dopasowywaliśmy napisy z nazwami oraz karteczki z kolorami.
Czy ja pisałam, że DnW to chyba najbardziej pechowy projekt, w którym przyszło brać nam udział? No ba! Żeby nie było za wesoło, aparat chwilowo odmówił posługi (już sprawny) i nie udało mi się udokumentować naszych poczynań z kwiatami.
Ale jak zwykle, inni uczestnicy projektu nie zawiedli i u nich znajdziecie masę inspiracji :)
zdrówka dla dzieciaków.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńNie martw się kawko, teraz ogarnij wszystko i machnij kwiatowy warsztat razem z tematem dowolnym, bo zaczęliście bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuń