niedziela, 19 kwietnia 2015

Czasami matka musi...

Choć to wydać się może niepojęte, matka też człowiek. I czasami musi!

Musi wyjść z domu SAMA! Tak, matka!

Musi zjeść! (Nieprawdopodobne, ale prawdziwe.)

Musi się spotkać z ludźmi! Tak, bez dzieci (przynajmniej swoich).

Musi skorzystać z toalety! Tak, matki też robią kupę, sikają, puszczają bąki. Nie oszukuję!

Musi się pośmiać! Nie z dzieci.

Musi się wyspać! Tak, pięć godzin snu czasem nie wystarcza. Nawet jeśli jest to pięć godzin w ciągu jednej nocy.

Musi się napić! Nie mam tu na myśli melisy ani kawy.


Tak, matka też człowiek, choć często sama ona o tym zapomina. Matka czasem po prostu musi!
Musi nic nie musieć!

piątek, 17 kwietnia 2015

Rachunki

Wszyscy dostajemy rachunki (no chyba, że są tacy szczęściarze, których ta wątpliwa przyjemność omija). My wyczekujemy ich z pewną dozą niepewności i lęku. Oraz niecierpliwości, kiedy długo nie przychodzą - to zwykle nie wróży nic dobrego.

Ale odkryliśmy, że choć trochę można sobie osłodzić dzień, gdy w skrzynce znajdujemy list z gazowni, prądowni, czy innej miłej instytucji. Nawet jeśli znajdujemy list ponaglający do zapłaty (oby nie)!

wtorek, 14 kwietnia 2015

Opowiem Ci mamo, co robią mrówki!

Często zapominamy o świecie wokół nas. Zapominamy o tych wszystkich małych muszkach, trawkach, świerszczach, mrówkach i pajączkach. Mało zaglądamy w ten magiczny świat. A on jest na prawdę fascynujący!

Kto wie, co się dzieje w mrowisku? Czy mrówki korzystają z toalety? Ile kropek mają biedronki? I czemu świetlikowi nie świeci się zadek? Tyle ile szczegółów w książce, tyle dzieci mogą zadać pytań. A nawet dwa, trzy, milion razy tyle ;)
 

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Tosia

Chłopiec i Dziewczynka poznali dziś Tosię.

Tosia jest fajna. Tosia nosi kitkę. I pieluchę.

Tosia jest w wieku Dziewczynki, ale nie chodzi. Za to robi na nocnik. Kupę i czasem siusiu.

Tosia przywiozła autko i pozytywkę ("TosiaMiś").

Tosia lubi się bawić autkami.

Tosia pozwala, aby Chłopiec woził ją na jeździku.

Mama Tosi się śmieje i bawi pacynkami.

Chłopca dziwi, że Tosia zasypia w łóżeczku Dziewczynki, ale nuci jej do snu.

Chłopiec nie chce, aby Tosia jechała do domu. Tak dobrze się z nią bawił.



Dziewczynce jest chyba wszystko jedno ;)


niedziela, 12 kwietnia 2015

Kto się schował? - Satoru Onishi





18 zwierzątek.

Przyjrzyjcie się im uważnie.

Bardzo, bardzo uważnie. Za chwilę ktoś się schowa! 


Czy zgadniecie, kto?

Mmmmm - Monika i Adam Świerżewscy

Urzekła mnie ta książka! Zakochałam się w niej od pierwszego spojrzenia! No po prostu ukradła mi serce!

A to przecież kartoniak jakich wiele... Zwykła opowieść, zwykły miś...


Na pierwszy rzut oka!

sobota, 11 kwietnia 2015

Biwak


Słońce świeci, dzieciaki smażą się na placu zabaw pod blokiem (swoją drogą, kto wpadł na genialny pomysł wycięcia prawie wszystkich drzew w okolicy placu zabaw?). Niektórzy kaszlą, inni kichają. Taki sezon. Taki mamy klimat. Przychodnia jest obok, więc z dzieckiem z zapaleniem oskrzeli można po wizycie szybko wyskoczyć do piaskownicy...


My mamy inne plany! Pakujemy kilka książek, prowiant, kocyk, kilka gadżetów i ruszamy. Na małą WIELKĄ wyprawę. Na biwak!

piątek, 10 kwietnia 2015

Mój pierwszy kalendarz :)

Na dobranoc parę obiecana, krótka recenzja kalendarza magnetycznego od Pomysłowej Mamy. Oczywiście recenzja z naszego punktu widzenia :)

Kiedy zobaczyłam ten kalendarz u Pomysłowej Mamy, wiedziałam, że musimy go mieć! Obawiałam się, że maluchy są jeszcze trochę za małe, żeby go docenić, ale skusiła mnie tania wysyłka. I jest!

Syfu naszego codziennego

Przechodzę nad nim codziennie. A może już przeszłam do porządku dziennego, jeśli w ogóle można mówić o jakiejkolwiek porządku. Okruszki od chleba, słomki, przez które dzieci dmuchały, zabawki, skarpetki, kredki, zgniecione chusteczki, z których robiły kulki i wpychały do pustej butelki po wodzie. Która, swoją drogą, też się gdzieś tu wala. Klocki, piżamy, koszulki (bo przebierały się w biegu w rzeczy do malowania). Wizytówki z dziecięcych portfelików... Syf jest wszechobecny i nieodgadniony. Syf JEST! Syf się rozprzestrzenia! Syfu nie można powstrzymać! Dopóki rano nie wypiję kawy, nawet nieszczególnie mi przeszkadza.
Moje dzieci są jak tornado. Robienie syfu mają opanowane do perfekcji. Syf je cieszy! Syf je uczy! Syf jest dobry! Syf jest fajny! One POTRZEBUJĄ syfu! Syfu naszego codziennego!

środa, 8 kwietnia 2015

Dzień bez internetu

Odcięło nas dziś od internetu. Tak selektywnie, bo niektóre strony działały. Ale odcięło.

Nie odcięło nas za to od zabawy :) Więc się bawiliśmy.

Była baza. Taka z kanapy, krzesła i koca. Taka pełna pisku i śmiechu.

Było dmuchanie przez słomki. Przepychanie dmuchem kulek papieru.

Było wspinanie się na kanapę i zjeżdżanie po oparciu. Ziumalnia :D

Były zabawy z "kropką", czyli czytanie "Naciśnij mnie" Tulleta.

Było rysowanie. Łaskotki, huśtawki, czytanie, liczenie, granie na gitarze.

Było dużo i wesoło. Tak wesoło, że matka o robieniu zdjęć zapomniała i nie mogę Wam pokazać ani bazy, ani słomek, ani nawet rozchichranego Chłopca z Dziewczynką :)

wtorek, 7 kwietnia 2015

Pajączek

Gdyby to Dziewczynka miała wskazać najfajniejsze książki dla dzieci, gdzieś na szczycie listy znalazłby się "Pajączek".


poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Z cyklu - po co dzieciom zabawki?

Chłopiec wczoraj wieczorem znalazł sobie nową zabawę. Bardzo pouczającą i wciągającą. Świetne ćwiczenie dla małych rączek.
Otóż wziął pudełko po maminym telefonie i w niewielką przestrzeń przy zamknięciu wkładał tatowe wizytówki. Wizytówki wypadały z drugiej strony. A jak nie wypadały - należało potrząsnąć pudełkiem.

Pełna magia!

Był sobie słoń....

Są takie bajki, po których śpi się lepiej. Są takie wierszyki, bez których dziecko nie uśnie. Są takie książki, po które sięgamy codziennie.
Taką pozycją w naszym domu jest "Słoń Trąbalski" Juliana Tuwima wydany przez Wydawnictwo Olesiejuk. 



sobota, 4 kwietnia 2015

O książkach dla dzieci słów kilka

Słyszałam wiele opinii na temat kupowania książek dla dzieci. Jedni mówią, że dziecku nie warto kupować drogich książek, bo zniszczy. Inni, że na książkach dla dzieci nie wolno oszczędzać. Żeby kupować tylko ambitne tytuły, bogato ilustrowane, tylko z mądrym tekstem.
Tylko te dobre. Ale co to właściwie znaczy? Jak wybrać wartościowe pozycje i jaki jest "top ten" lub "mast hew"?
Według mnie nie ma czegoś takiego, jak książki obowiązkowe dla malucha lub przedszkolaka. To, co podoba się jednemu dziecku, na innym nie zrobi najmniejszego wrażenia. Książkę, którą zachwyca się rodzic, maluch może rzucić w kąt...
Jak więc wybierać książki dla dzieci? Eksperymentując :) Starajmy się wybierać mądrze, kierując się głosem serca. Pamiętajmy przy tym, że książka ma nie tylko uczyć, ale także bawić! :) Stawiajmy na różnorodność i dopasowujmy książki do dzieci, a nie odwrotnie ;)
Różne nasze książkowe wybory przedstawię w niedalekiej przyszłości.

środa, 1 kwietnia 2015

Czy może być lepszy dzień, żeby zacząć pisać niż pierwszy kwietnia? Codzienność odrobinę się zakrzywia...

 
Moje dzieci uwielbiają kółka, autka, malowanie i bałagan. Ja uwielbiam ich roześmiane pysie i kawę. Nie zawsze pamiętam o śniadaniu i o zabraniu portfela, gdy idę na zakupy.
Od prawie trzech lat uczę się cierpliwości i rozwiązywania problemów nierozwiązywalnych.